Pieczony łosoś pod bazyliową pierzynką
To co dzisiaj opiszę na moim blogu polecam każdemu kto tak jak ja jest fanem łososia.
Przepis powstał dzisiaj- inspiracją była bazylia.
Nieskromnie powiem, że udało mnie się w 100% zaspokoić kupki smakowe, efekt mnie samą zadziwił.
potrzebujemy:
świeży płat łososia (ja kupuję w dyskontach na osiedlu, przystępna cena i zadowalająca świeżość)
świeżą bazylię
słonecznik łuskany
łyżkę masła
2 plastry sera żółtego (ja użyłam najzwyklejszego- jeśli masz parmezan to będzie o niebo lepszy)
oliwę z oliwek
ząbek czosnku
sól
pieprz
(makaron jeśli chcesz stworzyć pełne danie)
Tajemnicza pierzynka w nazwie to coś co stworzyłam dzisiaj. Smakiem przypomina bazyliowe pesto.
Na początek uprażyłam słonecznik. Do pesto dodaje się orzeszki, ale z braku tego produktu wykorzystałam resztki słonecznika, które miałam akurat w domu.
Do wysokiego naczynia włożyłam świeże listki bazylii, trochę masła, ser żółty, uprażony słonecznik, ząbek czosnku i odrobinę oliwy z oliwek. Całość połączyłam blenderem. Sam zapach był zadowalający.
Świeży płat łososia delikatnie posypałam solą i posmarowałam grubą warstwą pierzynki bazyliowej:)
Łososia wstawiłam do nagrzanego piekarnika do 200 stopni. Powinien piec się około 20 minut (ostatnie 3 minuty z dodatkowym opiekaniem z góry).
W trakcie pieczenia Łososia stwierdziłam, że zostało sporo "pesto". Ugotowałam trochę makaronu, do którego dodałam pozostałości bazyliowej pierzynki i trochę ziaren słonecznika.
Całość wystarczy ozdobić listkiem świeżej bazylii :)
życzę smacznego!!! :)